Zmiana jako proces; przewodnik cześć druga

Każda zmiana jest zawsze procesem. Jednak nie jest to proces liniowy od punktu A do punkt B. Po drodze czasami się gubimy, cofamy.

Rozwijając się, wchodzimy na wyższy etap jak po spiralnych schodach. Idąc w górę nie zawsze zauważmy postęp, zwłaszcza jeśli, spodziewamy się mieć szybko spektakularne wyniki. Czasami wydaje się nam, że jesteśmy ciągle w tym samym punkcie, choć w rzeczywistości jesteśmy ciut wyżej.




Jeśli wolisz obejrzeć film zamiast czytać kliknij👉 Przewodnik cześć 2


Istnieje wiele modeli, które ilustrują jak wygląda proces zmiany. Ja chciałam się z Wami podzielić jednym z nich.
Wybrałam go dlatego, że pokazuje ważne elementy w procesie zmiany. Ich odpowiednie przeprowadzanie będzie decydować o naszej skuteczności.



Na początku procesu zmiany musimy dostrzec jak wygląda nasze życie, nasze konkretna sytuacja. Ta obserwacja prowadzi nas do pojawienia się potrzeby zamiany. Uświadomienie sobie tej potrzeby, znalezienia swojego „po co” jest fundamentem jej skutecznego przeprowadzenia. Nasze po co, wizja przyszłości, która nas pociąga będzie naszą głęboka motywacją wewnętrzną, źródłem naszego zaangażowania.

Bardzo istotne jest, by tą wizją przekształcić w konkretny cel.

Są osoby, dla których nie stanowi to problemu. Mają jasną wizję, wiedzą dokładnie co chcą. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że nie jest to częste, zwykle ludzie nie wiedzą czego właściwie chcą.
Na poziomie ogólnym oczywiście każdy nas chce być szczęśliwy. Jednak, gdy przyjrzymy się szczegółom i chcemy odpowiedzi na pytanie ”Co to konkretnie dla mnie znaczy szczęście?” rzadko umiemy jej wyczerpująco udzielić.

Najczęściej dochodzimy do wniosku, że chcemy odnieść sukces we wszystkich dziedzinach i to najlepiej jednocześnie. Chcę być piękna, zdrowa, bogata, w udanym związku, otoczona kochająca rodziną, realizująca się w pracy, mająca szerokie grono przyjaciół i znajomych oraz czas na hobby i przyjemności.

Jednak dokonanie zmian jednocześnie, w każdym z tych obszarów jest niesłychanie trudne. Nie słyszałam o żadnej osobie, która dokonała tego wyczynu. Zdecydowanie łatwiej jest wybrać sobie jeden obszar i tu dokonać zmiany, a potem wyznaczać cele do zmiany w innych dziedzinach stopniowo.

Oczywiście realizacja jednego celu wpływa na inne. Wpływ może być zarówno pozytywy lub negatywny. Przykładowo sukces finansowy z pewnością odbije się na innych dziedzinach naszego życia, na przykład relacjach, związku, zdrowiu. To w jaki sposób na nie wpłynie będzie zależeć od tego, jak te zmianę będziemy przeprowadzać. Związku z tym wybierając drogę, strategię realizacji konkretnego celu warto mieć tego świadomość, znać szerszy kontekst.

Jednak do przeprowadzenia skutecznej zmiany lepiej wybrać sobie jeden główny cel z jednej dziedziny. Można też wyznaczyć sobie cele w kilku obszarach, ale potem skoncentrować się na jednym. Jeśli go zrealizujemy, przystąpić do następnego.

Nie wystarczy jednak wybrać sobie jeden cel, trzeba umieć go doprecyzować. Na sesjach coachingowych czasami właśnie doprecyzowanie celu zajmuje aż 3 sesje. Choć to wydaje się trywialne to praktyce często źle definiujemy nasz cel i przez to nie udaje się nam go osiągnąć.

Przykładowo wydaje nam się, że wiemy co chcemy, ale jak przychodzi, do tego żeby to precyzyjnie określić to nie stosujemy żadnych miar. Wiele naszych celi nie jest łatwo policzalnych np. gdy mówimy o nauce języka angielskiego to nie jest łatwo odpowiedzieć sobie na pytanie kiedy właściwie umiem ten język, a kiedy jeszcze nie. Nie mniej jednak musimy to jakoś sobie określić czyli odpowiedzieć na pytanie: Po czym poznam, że nauczyłam się niemieckiego?

Czasami z pomocą przychodzą nam miary fizyczne np. gdy chcemy schudnąć mogę ustalić, że chcę ważyć tyle a tyle, czyli posługujemy się miarą jaką są kg.

Wiele naszych celi nie jest też tylko od nas zależnych, nie mamy 100% kontroli nad ich realizacją. Przykładowo sprawienie, by moja firma osiągnęła określonych poziom dochodów zależny nie tylko ode mnie, ale też od czynników zewnętrznych, trendów na rynku, konkurencji, przepisów prawnych itp. a więc będących poza moją kontrolą.


Dlatego ważne jest, by cel odpowiednio zdefiniować. Pomocny może tu być model Smart . Jeśli komuś ten model nie pasuje można sięgnąć do innych metod. np. wizualizacji, mapy marzeń kart coachingowych.

A korzystając w praktyce z metody Smarta ważne jest by, rzetelnie odpowiedzieć na następujące pytania :

S Co dokładnie chcesz osiągnąć?
M Po czym poznasz, że go osiągnęłaś?
A Dlaczego to jest ważne?
R Jakich potrzebujesz zasobów?
T Kiedy mają być odczuwalne efekty?

Chciałam zwrócić uwagę na zasoby, bo są one niesłychanie istotne. By zrealizować jakikolwiek cel musimy mieć szeroko rozumiane możliwości. Czasami nie do końca zdajemy sobie sprawę tym czym dysponujemy, a wiedza ta jest nam bardzo potrzebna. Warto się temu przyjrzeć, wypisać wszystkie zasoby zarówno fizyczne, emocjonalne, intelektualne jak i społeczne. Jeśli masz tym kłopot to proponuję Ci sesje coachingowe, wspólnie odkryjemy Twoje zasoby.

Jeśli już masz dobrze zdefiniowany cel, wiesz co chcesz, to teraz przychodzi czas na analizowanie, szukanie rozwiązań, budowanie opcji i przejście do działania.


Przyjrzyjmy się krótko analizowaniu, planowaniu. Jest ono bardzo potrzebne, ale trzeba uważać, by nie okazało się hamujące. Możemy wpaść w paraliż analityczny, tak bardzo chcieć precyzyjnie obmyślać szczegóły, że się w tym zakopiemy i nie przejdziemy do działania. 
Ja sama tego doświadczyłam. Zaczęłam robić za dużo analiz, planów, i utknęłam na tym etapie, nie przeszłam do działania. 

Dokonując zmiany wkraczamy w rolę ucznia. Gdy zaczynamy coś nowego, a tym jest każda zmiana to zamieniamy się w początkującego ucznia i na to trzeba być przygotowanym psychicznie. Będą uczniem, robimy jakieś niezdarne kroki i trzeba sobie na to dać przestrzeń, wejść w to nowe, w nieudane próby. Jednak z każdej takiej próby wyciągamy lekcję i się uczymy. Pojawia się więc kluczowe pytanie: Czy umiesz być uczniem?
Czy dajesz sobie przestrzeń na błędy, niezdarne kroki?
Czy potrafisz porzucić rolę mistrza?

Przejście do fazy działania oznacza próby, sukcesy, porażki, wyciągnie wniosków.

To ważny etap. Działając w nowym obszarze popełniamy błędy. Coś nam zwyczajnie nie wychodzi i musimy sobie tym dać radę. Coś ulepszamy, a czasami się cofamy. Wszelkie porażki zdarzają się normalnie. O tym zapominamy, bo o ile sukcesy są nagłaśniane o to o porażkach rzadko kto mówi. Wydaje się nam, że tylko my ich doświadczamy porażki, a inni to idą prostą drogą do sukcesu.


Czasami na FB pojawiają szczere wyzwania jak poczytny wpis Marcina Dorocińskiego. Aktor dzieli się sukcesem, zagra w kolejnej części filmu „Mission Impossible”, ale mówi też o 1200 próbach i 1200 porażek. Cytując Marcina Dorocińskiego „ Od tego czasu nagrałem ponad 1200 elf taperów. I przegrałem je wszystkie. Pierwszy elf taper wygrałem w zeszłym roku - po ponad dziesięciu latach żmudnych nagrań, wielkich nadziei i starań.”

Gdy wreszcie osiągniemy sukces, gdy zmiana się dokona przychodzi taki moment, że trzeba ją ustabilizować. Każdy kto się kiedyś odchudzał wie, że schudnąć to jedno, a utrzymanie wagi przez co najmniej rok to drugie. Dopiero utrzymanie zmiany, jej ustabilizowanie oznacza zakończenie.



Resumując:

  • Doprecyzuj swój cel
  • Odkryj swoje zasoby, wszystko to czym dysponujesz
  • Pozbądź się perfekcji, daj sobie miejsce na próbowanie, porażkę.

Komentarze

Popularne posty