Potrzeba bliskości
Żyjemy w samolubnej kulturze, w której bardziej ceniony jest sukces i prestiż niż głębokie relacje. By nasze związki się rozwiały, trzeba je pielęgnować, a to wymaga naszego czasu. Jeśli pędzimy przez życie, koncentrując się na nowoczesnych technologiach, jako na podstawie naszych kontaktów z innymi to wtedy zamiast prawdziwej bliskości możemy znaleźć jedynie jej substytut.
Czym jest więc bliskość ?
To ważne pytanie, jeśli pragniemy
ją znaleźć.
Na pewno każdy z nas nieco inaczej ją postrzega. To bardzo
subtelne przeżycie.
Mi osobiście bardzo
pasuje perspektywa Ziyada Marara, którą przedstawiona w książce „Bliskość”.
Wymienia on cztery jej charakterystyczne cechy : wzajemność,
sekretność, emocje, życzliwość.
Wzajemność to wzajemne zrozumienie. I chodzi tu zwłaszcza o
porozumienie bez słów, potwierdzenie sobie nawzajem, że się „widzimy”. To
wymaga spostrzegawczości, uwagi skierowanej na innego człowieka. Bliskość to ciągłe dostrajania się , dostosowywanie
się. Do tego potrzebujemy empatii. Trzeba połączyć zrozumienie, współodczuwanie
i umiejętną komunikację.
Sekretność oznacza, że inni nie do końca „widzą”
porozumienie między dwoma bliskimi osobami. Duża cześć tego zrozumienia jest
ukryta przed nimi.
Emocje to istotny element bliskości. One sygnalizują, że
relacja ma dla nas duże znaczenie, jest ważna. Jeśli nie dopuścimy, żeby emocje
nad nami zaoponowały odrzucimy szansę na bliskość. Emocje nas uwiarygodniają w
oczach drugiego człowieka, bo ciężko je udawać (choć potrafią to dobrzy
aktorzy). Jeśli damy im nad sobą zapanować, to wtedy po nas widać, że mówimy
szczerze i nie w pełni się kontrolujemy. Słabnięcie ekspresji emocjonalnej jest jednym
z powodów, dla których trudno nam podtrzymać bliskość w długotrwałym związku.
Życzliwość oznacza, że tożsamość każdego z partnerów jest
zachowana, nie rozpływa się, nie znika, a
jest zaakceptowana przez drugiego. Każdy z nas jest sobą, jesteśmy równocześnie
razem i osobno. To wymaga zaufania i szacunku, sympatii.
Jak możemy ją znaleźć ?
Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie, że potrzebie
bliskości towarzyszy często silny lęk. Choć bardzo jej pragniemy wiemy też, że
bliskość wymaga byśmy się odkryli przed innym człowiekiem. A przecież nie ma
gwarancji, że nam się uda, zawsze coś może pójść nie tak. Zamiast „uśmiechu” możemy spotkać się z „drwiną”. Odtrącona
bliskość niesie masę negatywnych emocji: upokorzenie, wstyd, ból. Z drugiej strony szczelne okrycie się maskami
uniemożliwia bliskie spotkanie z drugim człowiekiem. A my pragniemy połączenia
z innymi. Nie chcemy czuć się samotni. Bliskość daje poczucie bezpieczeństwa i
bycia zrozumianym. Jeśli lęk jest ogromny to pewnie potrzebna będzie wizyta u
terapeuty.
Co nam może pomóc, jeśli generalnie radzimy sobie z lękiem?
Moim zdaniem i zdaniem autora, najwięcej inspiracji daje nam sztuka. Poprzez obrazy, muzykę,
filmy czy powieści możemy znaleźć wskazówki. Literatura pozwala nam wczuć się w
sytuację i sposób myślenia bohatera, pokazuje jego wewnętrzny punkt widzenia.
Dalej to już nasze przemyślenia, wnioski osobiste. Możemy je potem z kimś
„przegadać”. Tym kimś może być coach. J
Komentarze
Prześlij komentarz