Lęk i inne emocje w zmianie

Każda zmiana, nawet taka pozytywna jak awans budzi w nas różne emocje. Są to one zarówno te „pozytywne” czyli takie, które chcemy odczuwać, jak i te „negatywne”, których unikamy, bo źle z nimi czujemy.



(Jeśli wolisz obejrzeć film zamiast czytać kliknij👉 Lęk i inne emocje w zmianie)


Poniżej krzywa Fishera, wykres który je ilustruje.

Oczywiście schemat ten, jak każdy jest pewnym uproszczeniem rzeczywistości. Nie musimy iść dokładnie po tej ścieżce.



Jak widzicie gama emocji jest szeroka od niepokoju/ lęku, zadowolenia, a nawet ekscytacji, poczucia winy, przygnębienia, rozczarowania, gniewu, po, akceptacje, radość i dumę.

Gdy pokazywałam ten wykres swoim klientom coachingowym to było to dla nich niezwykle „uwalniające”. Wcześniej myśleli, że tylko oni mają chwile zwątpienia, strachu, a wszyscy inni ludzie to są pewni siebie, idą do przodu radośni, zero wątpliwości. Zrozumieli, że nic nie jest z z nimi „nie tak”, że inni ludzie, też tak mają. To jest naturalne. Akceptacja emocji ma duże znaczenie, bo tym samym zmniejsza ich negatywne oddziaływania na nas.

W przypadku zmiany kluczowe znaczenie ma radzenie sobie z lękiem. Silny lęk może być powodem unikania, wypierania potrzeby zmiany, a z kolei, jeśli pojawi się w w trakcie procesu może go całkowicie zahamować.

Gdy odczuwamy lęk to możemy zaprzeczać, że jakakolwiek zmiana jest nam potrzebna. Zaprzeczenie to mechanizm obronny czyli nasza reakcja psychiczna, która ma nam pomóc zmniejszyć napięcie wywołane lękiem. Dzięki niemu zwiększamy poczucie bezpieczeństwa i utrzymujemy dobre mniemanie o sobie.

Zaprzeczając unikamy wszelkich informacji dotyczących problemu i zmiany. Choć odczuwamy negatywne konsekwencje naszych zachowań nie widzimy powiązania po między nimi a koniecznością zmiany. Wierzymy, że, że źródło problemu jest w innych, którzy są zbyt krytyczni.
Mechanizm obronny na jakiś czas poprawia nam samopoczucie, jednak nie pomaga nam rozwiązać problemów. Jest więc środkiem raczej doraźnym, krótkoterminowym. Przesadnie stosowany prowadzi do pogłębienia naszych problemów.

Warto zwrócić uwagę, a to , że lęk często uzewnętrznia się w postaci wymówek, które powstrzymują nas przed podjęciem zmiany, przed działaniem np. „Nie mam czasu”. „Muszę być w 100% pewna nim ruszę z tą zmianą” „Muszę być doskonale przygotowana nim zacznę.”

„Nie mam czasu”. To chyba królowa wymówek. Każdy z nas ma 24 godziny na dobę. A to Ty decydujesz na co swój czas poświęcasz. „Nie mam czasu” oznacza po prostu swój czas przeznaczasz na coś innego. Pytanie, które muszisz sobie zadać i uczciwie odpowiedzieć: Czy to coś innego jest dla mnie ważniejsze? Jeśli tak, to ok, Ty wybierasz. Jesli nie, to oznacza, że to tylko wymówka.

„Muszę być w 100% pewna nim ruszę z tą zmianą” Jednak dopóki nie działasz to nie masz pewności, tylko hipotezy jak to będzie, wynik rozmyślań. Przykładowo jeśli zmiana oznacza nową pracę to 100% pewność uzyskasz jak ją zmienisz, nie wcześniej. Przed możesz zrobić bilans korzyści i strat i na tej podstawie zdecydować.

Podobnie „Muszę być doskonale przygotowana nim zacznę.” bo to po prostu oznacza, że chcesz gwarancji, że się uda. Niestety w przypadku zmiany nie ma gwarancji. Możesz mieć tylko duże prawdopodobieństwo sukcesu, ale nie ma pewności. Jeśli czegoś naprawdę chcesz zapłacisz cenę porażki.

W środku procesu zmiany też może dopaść nas lęk i pojawią się wymówki. Czasami trudno jest wtedy rozpoznać czy to tylko wymówki czy grozi nam realne niebezpieczeństwo i trzeba zmodyfikować strategię. Wówczas ważne jest wsparcie innych, kogoś kto ma dystans i może na sytuację popatrzeć bardziej niż my racjonalnie.

Choć każdy z nas się boi, to jedni lepiej radzą sobie z tą emocją a drudzy gorzej. Warto więc brać przykład z tych pierwszych, naśladować ich metody postępowania, nauczyć się radzić sobie z lękiem.

Generalnie zasada jest taka, że w przypadku zmiany trzeba działać pomimo lęku, niepokoju. A skoro nie da się nie czuć lęku trzeba go po prostu jakoś oswoić, zmniejszyć.

Podstawą jest moim zdaniem, by „spojrzeć strachowi w oczy” czyli sobie uświadomić czego się tak naprawdę boimy. Może boisz się krytyki, wstydu które ona u Ciebie spowoduje, obniżenia samooceny, może odrzucenia np. niezadowolenia, dezaprobaty ważnych dla Ciebie osób, może niekorzystnej dla Ciebie przyszłości.

Przykładowo możesz bać się awansu, bo wiesz, że to oznacza, że będziesz musiała występować publicznie. A ty nie umiesz przemawiać i boisz się, że zostaniesz ośmieszona, uznana za niekompletną i koniec końców zwolniona z tego stanowiska.
Ale jeśli już to wiesz to możesz się do tego przygotować, nauczyć się przemawiać. Możesz to zrobić na szkoleniu lub wybrać jakieś innej formę nauki, tak by pociągnąć się w tym aspekcie i zyskać pewność siebie.
Możesz więc zastosować metodę, która koncentruje się na zachowaniu, na nabyciu jakiejś nowej umiejętności.

Pamiętaj, jeśli robisz coś nowego nie musisz też od razu rzucać się na głęboką wodę. Możesz oswoić lek i trenować. Chodzi o to by krok po kroku się odczulać. W przypadku lęku przed wystąpieniami publicznymi nie od razu zaczynaj od wystąpienia przed zarządem. Możesz najpierw zrobić prezentację w gronie znajomych czy na szkoleniu.

Czasami jednak lęk tak silny, że „wyłącza myślenie”. Nie chodzi o to, że nie umiesz przemawiać, ale o to, że dosłownie Cię paraliżuje i słowa nie możesz wykrztusić. Wtedy potrzebujesz metod, które zmniejszą lęk, zredukują napięcie np. ćwiczeń oddechowych, skoncentrowaniu się na ciele zamiast na swoich myślach.

Czasami lęk wynika z przekonań. Może się umniejszasz uważasz, że ten awans to nie dla Ciebie, Ty się do tego nie nadajesz, nie dasz rady, nie jesteś w stanie się nauczyć. Wówczas przydatne będą metody oparte na pracy nad przekonaniami. np praca z krytykiem wewnętrznym.

Wymówki to też przekonania, a przekonania wewnętrzne mogą być bardzo silnymi blokadami. Na szczęście możesz coś z tym zrobić. Wpływasz na swoje myśli poprzez to na czym się skupiasz, ale również przez to co mówisz do siebie.
Notabene każdy z nas takiego krytyka ma w sobie. Pytanie tylko jak my się z tym krytykiem wewnętrznym dogadujemy, czy tylko słuchamy go od czasu do czasu i łapiemy doła czy on nas całkowicie kontroluje.

Ja osobiście lubię stosować metody oparte na sublimacji czyli przelewać swoje emocje na papier i w ten sposób się od nich uwalniać i wyciszyć. Czasami więc spisuje wszystkie swoje myśli i oczyszczam głowę, a czasami maluje i w ten sposób się od nich uwalniam. Wybieram tą metodę zwłaszcza wtedy gdy nie mam jak zaradzić na moje obawy, bo nie mam wpływu, wiele zależy od sytuacji.

Metod na radzenie sobie z lękiem jest dużo, tutaj zasygnalizowała jednie niektóre. Są one dostępne, po prostu każdy musi wybrać jakąś, która mu pasuje. Z kolei, by je wybrać musisz zwyczajnie na sobie przetestować i zobaczyć co akurat Tobie pomaga. Jeśli sama nie dajesz sobie rady z lękiem to szukaj wsparcia u innych ludzi, przyjaciół, coacha lub psychoterapeuty.

I pamiętaj radzenie sobie z lekiem nie oznacza, nie będziesz go wcale czuć, chodzi o to by Cię nie hamował, byś mógł/a działać mimo strachu, byś mógł/a zmieniać się.

Reasumując

  • W zmianie doświadczamy różnych emocji, ich akceptacja pomaga nam przeprowadzić ją skutecznie
  • Każdy z nas doświadcza lęku i by dokonać zmiany trzeba działać pomimo jego odczuwania
  • Znajdź swoje metody na oswojenie swojego lęku, inspiruj się od innych


Komentarze

Popularne posty