Dekoncentracja – metody na radzenie sobie z nią ; jej zalety

Dekoncentracje zwykle traktujemy jako coś złego. W przeciwieństwie do koncentracji, którą z kolei uważamy za coś dobrego.

Czym właściwie jest dekoncentracja?

To po prostu oderwanie się od dotychczasowego zajęcia i zwrócenie uwagi na napływające bodźce np. pulsowanie smartphonu, dźwięk przychodzącego maila.

W dzisiejszych czasach cenimy myślenie analityczne, a te wymaga skupienia. Koncentracja pozwala nam wychwycić i wyeliminować możliwe błędy. Umożliwia wykonanie jakieś zadania zgodnie z określoną procedurą. Koncentracja jest też niezbędna by przyswajać wiedzę, rozumieć, wychwytać reguły, schematy, wzory.

Dekoncentracja działa przeciwnie, utrudniana nam realizację zadań, zmniejszą naszą efektywność. Te wady są dla nas oczywiste.




Jeśli wolisz obejrzeć film zamiast czytać kliknij 👉Dekoncentracja


Nie da się jej wyeliminować, bo wiąże się z funkcjonowaniem naszego mózgu. Szczegółowo opisuje go Henning Beck w swej książce „ Mózg się myli” A w skrócie:

Do naszego mózgu napływają bardzo liczne bodźce zewnętrzne. Musi on zdecydować, które z nich są warte by zwrócić na nie uwagę, a które pominąć. Jeśli mózg chciałby analizować je wszystkie to jak komputer uległ by przeciążeniu, zawiesił by się, a wszelkie procesy myślowe trwały by niesłychanie długo. Dlatego mózg jak program antyspamowy świadomie ignoruje pewne bodźce, a cześć z nich przepuszcza.

Informacje, które uznaje za potrzebne umieszcza w pamięci roboczej, by potem zdecydować czy umieścić je w pamięci długotrwałej. Pamięć długotrwała jest w zasadzie nieograniczana, ale krótkotrwała ma swoje limit (zwykle działa ok 30-45 minut)

Przepuszcza te, bodźce, które są nietypowe, inne i nieregularne.

O tym czy dana informacja zostanie uznana za istotną, decyduje nie jej treść lecz przede wszystkim nowość. Mózg cały czas pragnie przeżywać coś nowego. Napędza go ciekawość i dążenie do odmiany.

Jednak nasz mózg w przeciwieństwie do programu filtrującego spam jest znaczenie bardziej elastyczny, nie ma z góry określonych zasad dokonywania selekcji. O tym czy coś nas rozproszy, czy decyduje w mniejszym stopniu sam zakłócający bodziec, a większym to jak bardzo zaabsorbowany jest w danej chwili mózg. Z powodu silnej koncentracji stajemy się ślepi i głusi na zewnętrzne bodźce.

Jeśli zajęcie naprawdę nas angażuje trudno nas rozproszyć. Gdy spada stopień skomplikowania czynności jest to znaczenie łatwiejsze.


Jakie wypływają wnioski z funkcjonowania naszego mózgu -

Po pierwsze: biorąc pod uwagę to, że jako gatunek chętnie się ze sobą komunikujemy, a jednocześnie mózg lubi nowe bodźce oparcie się pokusie pikającej, migającej lub wibrującej komórki będzie ciężkie. Technologia, która zwiększa nam możliwości komunikacji powoduje, że łatwo nas rozproszyć.

Wiedząc o ty, gdy wykonujemy jakieś ważne zadanie możemy po prostu wyeliminować napływające do nas bodźce np. wyłączyć komórkę.

W przypadku newsów warto ograniczyć ich sprawdzanie. Możemy postępować tak, jak w przypadku diety - sprawdzamy wiadomości tylko o określonej porze, by uodparniać się na ataki informacyjnego głodu.


Po drugie- da się zminimalizować utratę koncentracji wykorzystując upodobanie mózgu do zmian i obejść monotonne dla niego zajęcia. Jeśli podczas pracy będziemy umiejętnie przeplatać czekające nas zdania, na przykład na przemian pisząc maile i wykonując telefony, sami zapewnimy sobie urozmaicenie w ramach wykonywanych zadań. Istotne jest to by zajmować się rozmaitymi rzeczami, które jednak łączą się z dana kwestią. W ten sposób mózg uczy się lepiej ustalić priorytety i oceniać wagę informacji, a mimo to wciąż skupiać na głównym temacie.


Po trzecie musimy pamiętać, że nasza pamięć krótkotrwała ma określona pojemność. Jeśli się przepełni, mózg nie będzie mógł zająć się nowymi informacjami. Zanim nadejdzie ten nieunikniony moment rozproszenia, można podjąć odpowiednie kroki i rozproszyć z własnej inicjatywy, czyli zrobić sobie przerwę od poprzedniego zajęcia, na moment wstać od biurka, pogawędzić z kolegami i dać mózgowi szansę na spokojne przetrawienie dotychczasowych informacji. Jednak nie za długo, klika minut, inaczej odniesiemy skutek odwrotny do zamierzonego czyli staniemy się całkowicie zdekoncentrowani.


A teraz zalety dekoncentracji (o nich się rzadko mówi):

Gdybyśmy się nie rozpraszali , to zachowywalibyśmy się jak automaty, wydajne, ale z klapkami na oczach, podążające tylko w jednym kierunku. Bylibyśmy więc odporni nie tylko na zakłócenia lecz także na nowe pomysły.

Dekoncentracja stanowi ważne źródło kreatywności.

Osoby twórcze łatwiej się dekoncentrują między innymi dlatego, że ich mechanizmy filtrujące bodźce funkcjonują gorzej niż u tych mniej kreatywnych. Dla twórczo uosobionego człowieka nowy dźwięk nie stanowi więc z początku irytującego zakłócenia, tylko potencjalne źródło inspiracji.

Gdy szukamy inspiracji nie potrzebujemy koncentracji, wręcz przeciwnie.

W poszukiwaniu nowych pomysłów wielu twórców z własnej woli inicjatywy szuka okoliczności, w których jest dość dużo bodźców zakłócających. Może to być przesiadywanie w ulicznej kafejce z niebyt głośnymi rozmowami. W sytuacji gdy mamy w nowatorski sposób wykonać jakieś zadanie ( wymyślić slogan reklamowy, coś zaprojektować) lekko rozpraszająco otoczenia działa inspirująco.

Dekoncentracja potrzebna jest też po fazie intensywnego myślenia, potrzebujemy przerwy, porzucić temat naszych rozważań na jaki czas. Gdy przestajemy nad czymś intensywnie myśleć do głowy przychodzą nam najlepsze pomysły.


Wielu pisarzy, artystów czy naukowców naturalnie stosowała się do tej zasady. Najpierw przez jakiś czas (niekiedy kilka godzin) zajmowali się określonym problemem, następnie robili sobie dłuższą przerwę, czyli świadomie dystansowali się do rozważanej kwestii. Można rzec, że resetowali się podczas spaceru, sportu albo prac domowych.

Właśnie takie monotonne zajęcia, sprzyjają kreatywności, bo wtedy nasz mózg odpoczywa, uruchamia się w nim coś na kształt autopilota. By wygenerować najlepsze pomysły potrzebujemy, by nasz mózg zajął się tematem bez udziału naszej świadomości.



Reasumując potrzebujemy zarówno koncentracji jak i dekoncentracji. Chodzi o to by odpowiednio do sytuacji i potrzeb dobrać metody, które pomogą nam się koncentrować i te, które umożliwią dekoncentrację.




Komentarze

Popularne posty