Strach i lęk – emocje, które uczą odwagi
To dzięki strachowi nasi przodkowie przetrwali, unikając niebezpieczeństw.
Strach jest więc strażnikiem życia.
Kiedy zagrożenie mija, on także odchodzi, zostawiając nas często zmęczonych, ale bezpiecznych.
Lęk jest emocją bardziej subtelną, choć równie silną.
Nie reagujemy wtedy na realne niebezpieczeństwo, ale na to, co mogłoby się wydarzyć. To nasze myśli, wyobrażenia, scenariusze, które tworzy umysł, próbując nas chronić.
Lęk jest więc formą troski – trochę przesadnej, ale wynikającej z potrzeby bezpieczeństwa.
I choć potrafi być paraliżujący, to gdy nauczymy się z nim rozmawiać, może stać się naszym sprzymierzeńcem.
Może nas skłonić do refleksji:
– Co mogę zrobić, by uniknąć podobnych błędów?
– Jak mogę lepiej przygotować się na to, co nadejdzie?
Wtedy lęk przestaje nas więzić – a zaczyna mobilizować.
Przestaje być ciężarem, a staje się nauczycielem odwagi.
Dla jednych to ruch – bieganie, joga, spacer, rytmiczny oddech, który uspokaja ciało.
Dla innych – rozmowa, zapisanie myśli, szukanie sensu w tym, co się wydarzyło.
Jedni uciszają ciało, by wyciszyć umysł. Inni porządkują myśli, by uspokoić serce.
Obie drogi są dobre – bo prowadzą do równowagi.
Problem pojawia się wtedy, gdy lęk zostaje z nami na dłużej, gdy zaczyna rządzić naszym życiem.
Kiedy nie umiemy już odróżnić realnego zagrożenia od tego, które stworzył nasz umysł. Wtedy warto się zatrzymać.
Zapytać: czego naprawdę się boję?
Co ten lęk chce mi powiedzieć?
A jeśli trudno nam samym znaleźć odpowiedź – dobrze jest poprosić o wsparcie.
Rozmowa z psychoterapeutą może być jak latarka w ciemnym lesie – pomaga zobaczyć drogę, której wcześniej nie widzieliśmy.
Bo w gruncie rzeczy lęk nie jest naszym wrogiem.
To on przypomina nam, że nam zależy – na sobie, na innych, na życiu.
To on budzi w nas czujność, świadomość, refleksję.
A kiedy nauczymy się go oswajać – zamienia się w coś niezwykłego:
w odwagę i w to ciche, ekscytujące drżenie, które towarzyszy każdemu krokowi w nieznane.



Komentarze
Prześlij komentarz