Uważność – sposób na ukojenie emocji i odzyskanie spokoju
Kto z nas nie marzył o cudownej tabletce, która w mgnieniu oka uśmierza emocjonalny ból, rozwiązuje problemy i przywraca spokój?
Sama z chętnie stanęłabym w kolejce po taką receptę. Ale wiemy przecież, że to iluzja. Nie istnieje lekarstwo, które zdejmuje z nas ciężar życia. Tak, jak w dłuższej perspektywie, nie da się zrzucić kilogramów bez ruchu i świadomego odżywiania, tak nie da się pozbyć napięcia i lęku bez pracy nad sobą.
Nie uciekniemy od trudnych emocji – są częścią ludzkiego doświadczenia.
Jeśli próbujemy je omijać za wszelką cenę, zamykamy się w klatce iluzorycznego bezpieczeństwa: nie wchodzimy w bliskie relacje, unikamy wyzwań, rezygnujemy z pasji. Albo szukamy „znieczuleń” – w pracy, używkach, rozrywkach.
A przecież to właśnie w spotkaniu z emocjami dojrzewamy.
Ucieczka od stresu nie działa
Życie nie będzie wolne od stresu, ale może być wolne od cierpienia z powodu stresu. Klucz leży nie w unikaniu trudnych chwil, lecz w nauczeniu się, jak przez nie przechodzić – świadomie, z łagodnością wobec siebie.I tu pojawia się uważność – prosta, a jednocześnie wymagająca praktyka, która uczy nas obecności w chwili „tu i teraz”.
Uważność jako codzienna praktyka
Dla mnie inspiracją była książka Jona Kabata-Zinna „Życie, piękna katastrofa”.Autor, twórca kliniki redukcji stresu przy Uniwersytecie Massachusetts, pokazał tysiącom ludzi, jak dzięki uważności radzić sobie z bólem – nie tylko fizycznym, ale też emocjonalnym.
W jego programie MBSR (Mindfulness-Based Stress Reduction) pacjenci uczą się technik oddechowych, medytacji, skanowania ciała, a także łagodnych form jogi.
To nie są mistyczne praktyki oderwane od życia. To powrót do siebie – do oddechu, do ciała, do prostoty bycia.
Zainspirowana tym podejściem, sama zaczęłam praktykować jogę.
Nie od razu regularnie – przyznaję, że dopiero za drugim podejściem.
Ale z czasem zrozumiałam, że uważność to nie dyscyplina, lecz relacja ze sobą.
Ćwiczenia oddechowe czy „skanowanie ciała” wracają do mnie szczególnie wtedy, gdy życie przyspiesza zbyt mocno.
Czego uczy uważność
Najważniejszą lekcja, jaką wyniosłam, brzmi: Uważność to akceptacja siebie tu i teraz. Nie walka z emocjami, ale wsłuchiwanie się w to, co próbują nam powiedzieć.Zamiast spychać lęk, smutek czy złość – mogę zapytać: „Co to mi to teraz mówi o moim ciele i umyśle?”
Uważność to także sztuka obserwowania myśli bez utożsamiania się z nimi.
Z czasem uczymy się patrzeć na stare problemy w nowy sposób.
Zamiast tkwienia w schematach – pojawia się przestrzeń na refleksję i wybór.
Czy to działa zawsze?
Nie zawsze. Stare nawyki wracają, życie bywa chaotyczne, emocje czasem zalewają. Ale nawet wtedy – ta jedna świadoma chwila zatrzymania potrafi zmienić bardzo wiele.
Bo uważność nie obiecuje perfekcyjnego życia.
Ona daje nam narzędzia, by przeżyć je w pełni – ze spokojem w środku, mimo zewnętrznego hałasu.
Na zakończenie
Świadoma praca nad emocjami zaczyna się od prostego aktu odwagi:przyznania się przed sobą, co naprawdę czuję i myślę w tej chwili.
To pierwszy krok do wewnętrznego spokoju – nie ucieczka, ale powrót.
Powrót do siebie.



Komentarze
Prześlij komentarz