Uważność metodą na redukcję stresu
Kto z nas by nie chciał wziąć pigułkę na ból emocjonalny, która rozwiązałaby wszystkie nasze problemy. Sama bym się chętnie zgłosiła po taką receptę. Niestety to iluzje, w rzeczywistości coś takiego nie istnieje.
Tak, jak najskuteczniejszą metodą pozbycia się otyłości jest odpowiednio dobrana dieta i ruch, tak w przypadku negatywnych emocji najlepiej się sprawdza świadomy „wysiłek” potrzebny do osiągnięcia wewnętrznego spokoju. Trzeba się nauczyć się pracować ze z emocjami, stresem. Nie uciekniemy od problemów. Zawsze jakieś będą w naszym życiu.
Co więc mamy robić? Na czym ma polegać ta praca z negatywnymi emocjami?
Jednym ze sposobów jest droga oparta na filozofii wschodu: medytacje, uważność, spowolnienie tempa życia. Pewnie niektórzy z was myślą to nie dla mnie, nie ma na to czasu. Cóż... dopóki nie spróbujecie nie będziecie wiedzieć.
Mi osobiście bardzo spodobało się program zaproponowany przez Jona Kabat Zinn w książce „ Życie piękna katastrofa”. Autor prowadzi klinikę medyczną przy Uniwersytecie Michigan. Lekarze kierują do niej ludzi, którzy cierpią na różne choroby, od chronicznego bólu kręgosłupa, po choroby serca, raka. W klinice stresu pacjenci uczą się „uważnej obecności” i w ten sposób lepiej sobie radzą z chorobą. Program (bardzo precyzyjne opisany) obejmuje ćwiczenia oddechowe, różne formy medytacji, „skanowanie ciała”, jogę. Jeśli was interesuje możecie sięgnąć po książkę lub napisać do mnie J
Autor zainspirował mnie do regularnego praktykowania jogi (choć przyznaję się, że za drugim podejściem) Ćwiczenia oddechowe czy „skanowanie ciała” testowałam przez miesiąc. Teraz wracam do nich w chwilach kryzysowych.
Najważniejszą lekcję jaką wyniosłam to „Uważność” oznacza akceptację samego siebie w danej chwili takim się jest, z bólem lub bez bólu, ze strachem lub bez niego. Nie odrzucam przeżyć tylko traktuję je jak sygnał. Pytam „Co to mi to teraz mówi o moim ciele i umyśle?”
Uważność to także nauka obserwowania własnych myśli i żegnania ich, nauka patrzenia w nowy sposób na stare problemy. Łatwiej nam dostrzec jak naprawdę żyjemy i zrozumieć samego siebie.
Czy tak mam już zawsze? Niestety nie. Stare schematy myślowe czasami wracają, w końcu życie to piękna katastrofa J
Jednak warto, bo choć wyćwiczenie pewnego skupienia wymagało ode mnie dużego wysiłku, to jednak okazuje się, że znacznie więcej energii zużywałam na zamartwianie się, fantazjowanie.
I na zakończenie taka myśl : Świadoma praca nad emocjami rozpoczyna się od przyznania się przed samym sobą, co naprawdę czuję i myślę w chwili obecnej.
Komentarze
Prześlij komentarz