Istota stresu – czyli dlaczego czasem tak trudno złapać równowagę
„Ludzi wyprowadzają z równowagi nie same fakty, lecz sposób, w jaki ludzie je widzą.”
Epiktet
Żyjemy dziś w ogromnym tempie. Technologia przyspieszyła zmiany w takim stopniu, że czasem trudno nam za nimi nadążyć. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu lat świat zmienił się nie do poznania. Ale czy naprawdę dawniej było spokojniej?
Nie sądzę.
Nasi dziadkowie i rodzice zmagali się z wojnami, brakiem bezpieczeństwa, represjami. Ich stres miał inne źródła – zagrażał utracie życia.
To pokazuje, że stres nie jest tylko wynikiem sytuacji zewnętrznej.
Nie sytuacja, lecz interpretacja
Psychologowie Lazarus i Folkman opisali stres jako reakcję pojawiającą się wtedy, gdy postrzegamy wymagania otoczenia jako przekraczające nasze możliwości – gdy coś w nas mówi: „Nie dam rady.” To właśnie wtedy czujemy napięcie, lęk, przytłoczenie. Trzy osoby mogą przeżyć dokładnie to samo wydarzenie – na przykład utratę pracy – i zareagować zupełnie inaczej.
Dla jednej będzie to katastrofa, dla drugiej niedogodność, a dla trzeciej szansa na coś nowego, lepszego.
Sama sytuacja nie jest stresująca. Stresująca jest nasza interpretacja – myśl, którą do niej dopisujemy.
„Nie znajdę już pracy.”
„Nie poradzę sobie.”
„To moja wina.”
Dopóki wierzymy, że potrafimy poradzić sobie z trudnością, dopóki czujemy, że mamy wpływ – stres może być nawet mobilizujący.
Ale gdy zaczynamy widzieć świat w kategoriach zagrożenia, a siebie jako bezradnych, wtedy stres staje się ciężarem, który nas przygniata.
Każdy z nas ma własny próg wrażliwości
To, jak reagujemy na stres, zależy także od naszej osobowości i temperamentu.
Niektórzy są bardzo wrażliwi na bodźce – łatwo się przeciążają, potrzebują ciszy, przestrzeni, spokoju. Dla nich głośne środowisko, presja i ciągłe tempo to ogromne źródło napięcia. Często stosują strategię unikania, by chronić swoje siły.
Inni z kolei są bardziej odporni na bodźce. Potrzebują intensywności, ruchu, ryzyka. Dla nich brak wyzwań, stagnacja czy samotność to właśnie stres.
Dlatego nie ma jednej uniwersalnej recepty.
To, co dla jednej osoby będzie ulgą, dla innej może być źródłem frustracji.
Ważne, by poznać siebie, zrozumieć, co nas osłabia, a co nas wzmacnia.
Dwie drogi radzenia sobie ze stresem
Kiedy już wiemy, jak stres działa w naszym życiu, możemy wybierać.
Są dwie główne ścieżki:
Skupienie na emocjach – czyli łagodzenie napięcia, uspokajanie siebie, znajdowanie wewnętrznej równowagi.
Skupienie na problemie – czyli szukanie konkretnych rozwiązań, działania, zmiany sytuacji, która stres wywołuje.
Najczęściej najlepiej działa połączenie obu – najpierw uspokoić serce, by potem móc trzeźwo myśleć.
Świadomość to pierwszy krok
Najważniejsze jednak jest, byśmy poznali swoje reakcje na stres.Zauważyli, co się z nami dzieje, gdy czujemy napięcie – jak reaguje nasze ciało, myśli, emocje.
Bez tej świadomości tkwimy w błędnym kole – reagujemy automatycznie, często w sposób, który jeszcze pogłębia nasz stres.
Zrozumienie to pierwszy krok do odzyskania spokoju i wpływu.
Bo dopiero gdy zobaczymy siebie z boku – z troską, a nie z osądem – możemy naprawdę coś zmienić.
Gdy nie zdajemy sobie sprawę jakie są nasze reakcje na stres mamy tendencję do grzęźnięcia w naszych problemach oraz dokonywania błędnych decyzji.
Może więc warto dziś, choć na chwilę, zatrzymać się i zapytać:
- Co tak naprawdę mnie stresuje?
- Czy to rzeczywiście świat mnie przytłacza, czy raczej sposób, w jaki na niego patrzę?
Zrozumienie jest początkiem początkiem drogi do osiągnięcia spokoju.


Komentarze
Prześlij komentarz