Rozwój – czyli wejście na wyższy poziom gry

Zmiana jest czymś, co i tak nas znajdzie — niezależnie od tego, czy ją zapraszamy, czy próbujemy jej unikać. Jedne zmiany pojawiają się naturalnie: dojrzewamy, zdobywamy doświadczenia, zmieniają się nasze priorytety. Inne wybieramy świadomie, bo czujemy wewnętrzny impuls: już czas.

Dla wielu rozwój osobisty to nie moda, ale konieczność. Taki wewnętrzny szept: albo rośniesz, albo utkwiłeś w miejscu.

Tyle że rozwój rzadko bywa wygodny. Uczenie się czegoś nowego jest jak przejście na wyższy poziom gry — ekscytujące, ale też frustrujące. I żeby sprawniej przez to przejść, warto wiedzieć, co dzieje się z nami po drodze.





W książce „Jednominutowy menedżer – zarządzanie samym sobą” Ken Blanchard i Susan Fowler opisują cztery etapy rozwoju. To mapa, która pomaga nazwać emocje, spadki energii i momenty zwątpienia.

1. Entuzjastyczny Początkujący — „To będzie proste!”

To start pełen energii. Niewiele jeszcze umiemy, ale bardzo chcemy.
Widzi nam się nagroda: nowe życie, nowa forma, nowa praca, nowy start.
To etap szybkich postępów, pierwszych „wow”, ekscytacji, która niesie jak fala.
I właśnie dlatego przejście do kolejnego etapu bywa bolesne.

2. Rozczarowany Uczeń — „Ojej… to jednak trudne”

Tu entuzjazm opada. Zderzamy się z rzeczywistością: to wymaga czasu, regularności, cierpliwości. Kompetencje nadal są niskie, zaangażowanie zaczyna falować. Pojawia się pokusa wycofania:
— „Chyba nie dla mnie.”
— „Za dużo zachodu.”
— „Może jednak zostanę przy tym, co znam.”

To moment kluczowy. Albo robimy krok wstecz, albo świadomie idziemy dalej, już nie na fali emocji, ale na decyzji.

3. Sprawny, lecz Ostrożny Wykonawca — „Umiem, ale to mnie kosztuje”

Tu umiejętności rosną. Czasem nawet imponują nam samym. Ale nadal wymaga to wysiłku, koncentracji i świadomej energii. Zaangażowanie działa jak pogoda — raz pełne słońce, raz chmury. To nie kryzys — to normalny etap.

4. Zaawansowany Zdobywca Sukcesu — „To moje”

Tu kompetencje są już naturalne. Ruchy są płynne, decyzje intuicyjne, a nauka zamienia się w przyjemność. Czujemy, że to nasze miejsce. Tu zaczyna się mistrzostwo. Ale nawet na tym poziomie możliwy jest chwilowy regres — i to zupełnie normalne. Liczy się świadomość, gdzie jesteśmy, czego potrzebujemy i jak zadbać o siebie na danym etapie.


Czego potrzebujemy na każdym z etapów?

To moment, w którym ta teoria robi się naprawdę praktyczna.

Entuzjastyczny Początkujący → Ukierunkowanie

Tu potrzebny jest ktoś, kto pomoże nadać kierunek, stworzyć plan i trzymać ramę: trener, mentor, autor książki, doświadczony znajomy. Ktoś, kto mówi: „Tędy. Zacznij tu. Sprawdzimy postępy.”

Rozczarowany Uczeń → Ukierunkowanie + Wsparcie

To najdelikatniejszy moment. Potrzeba jasnych wskazówek, ale też ciepła, rozmowy, zrozumienia. Kogoś, kto w tym mętliku emocji powie:
— „To normalne. Oddychaj. Idziesz dobrze.” I przypomni, po co w ogóle zaczęliśmy.

Tu najczęściej pojawia się przestrzeń na coaching — bo to etap, w którym człowiek potrzebuje zarówno struktury, jak i człowieka obok.

Sprawny, lecz Ostrożny Wykonawca → Wsparcie + lekkie ukierunkowanie

Tu droga jest już wytyczona. Najważniejsza jest konsekwencja i dobre „trzymanie” energii. Ktoś, kto podniesie, gdy znów spadnie motywacja.

Zaawansowany Zdobywca Sukcesu → minimalne wsparcie

Na tym poziomie potrzebujemy już tylko lekkiego „odbicia”.
Czasem krótkiej konsultacji. Czasem świeżego spojrzenia z zewnątrz.


Prosty wniosek:

Gdy rosną kompetencje → potrzebujemy ukierunkowania.
Gdy spada zaangażowanie → potrzebujemy wsparcia.
Rozwój nie jest linią prostą. Bardziej przypomina spiralę — wracamy do podobnych miejsc, ale z nową perspektywą i większą świadomością.

A jeśli czujesz, że jesteś właśnie w takim momencie, w którym przyda Ci się czyjeś uważne towarzyszenie — zapraszam. Coaching świetnie wspiera przechodzenie z jednego etapu na kolejny, bez zrywania się z sił i bez samotnego błądzenia w półmroku zmiany.

Komentarze

Popularne posty